Kto z nas pamięta z dzieciństwa smak jabłek koszteli, antonówek czy papierówek? Obecnie trudno jest takie owoce znaleźć na bazarkach czy na półkach w markecie. Mieszkańcy Żuław Wiślanych nie mają tego problemu, bo tu stare odmiany jabłoni przetrwały jeszcze z dawnych czasów. Przydomowe, stare sady owocowe to część tradycji tego regionu. Niezwykle urodzajna gleba dawała mieszkańcom obfite plony. Trzeba było ten dar natury wykorzystać na wszystkie możliwe sposoby. Rozwijały się więc gospodarstwa rolne i bogacili się ich właściciele. Obok zabudowań powstawały rabaty z warzywami oraz rozległe sady owocowe.
Żuławy Wiślane – kraina obfitości
Normalnym widokiem były szpalery jabłoni, gruszy, aleje śliwowe i wiśniowe. Możemy sobie wyobrazić, jakie widoki i zapachy towarzyszyły mieszkańcom wiosną, w porze kwitnienia tych drzew. Niektóre sady pielęgnowane i nasadzane od nowa, zachowały się do dzisiejszych czasów. Inne, zwłaszcza te przy opuszczonych zabudowaniach, nie przetrwały tutejszych wichur i braku gospodarskiej ręki. Pozostały pojedyncze drzewa, liczące kilkadziesiąt, a nawet blisko 100 lat. Niektóre ciągle owocują.
Ocalić od zapomnienia
Od kilku lat Klub Nowodworski i Żuławski Park Historyczny prowadzą działania, mające na celu ochronę i popularyzację starych odmian drzew owocowych. Jednym z elementów projektu były szkolenia dla rolników na temat rozmnażania sadzonek i pielęgnacji sadów owocowych. Szkolenia cieszyły się dużym zainteresowaniem Są już liczne nowe nasadzenia. Mamy nadzieję, że tradycyjne żuławskie owoce nadal będą rozkoszą dla podniebienia mieszkańców i turystów.